Wpisy otagowane ″fototrawione″

  • Wagon owocarka 6S

    Zapraszam do krótkiej prezentacji kolejnego modelu wagonu z rodziny polskich wagonów krytych znormalizowanej konstrukcji. Tym razem jest to wagon owocarka 6S. Tak jak i poprzednie modele z tej serii, został on opracowany przez MOD-ART.

    Konstrukcja modelu jest niemal identyczna z wcześniej prezentowanym modelem wagonu krytego 23K. Jedyne różnice dotyczą nadwozia modelu. W przypadku wagonu owocarki zarówno na ścianach bocznych jak i czołowych znajdują się dodatkowe pokrywy otworów wentylacyjnych. O lie jednak pokrywy na ścianach boczny nie stanowią zbyt dużego wyzwania, o tyle prawidłowe przylutowanie pokryw wywietrzników na ścianach czołowych wymaga od modelarza nieco więcej wprawy. Pokrywy te nie posiadają bowiem żadnych elementów (zaczepów, występów), które pozycjonowałyby je względem nadwozia, a przy tym są one bardzo delikatne i łatwo się przesuwają. Do prawidłowego przylutowania pokryw niezbędne jest użycie pęsety samozaciskowej na tyle wąskiej, żeby nie zasłaniała ona otworów montażowych, służących do przylutowania pokryw do nadwozia. Ten jeden detal powoduje, że ogólny poziom trudności montażu wagonu owocarki jest nieco wyższy niż wagonu 23K. Mimo to polecam ten model jako doskonałe uzupełnienie kolekcji typowo polskich wagonów towarowych w wielkości TT.

    Poniżej przedstawiam krótką galerię zdjęć zlutowanego i gotowego do malowania modelu:

  • Wagon kryty 14K – nadwozie (2)

    W kolejnym odcinku relacji z budowy wagonu 14K przedstawiam kolejne etapy montażu nadwozia oraz parę moich modyfikacji mających na celu odciążenie modelu.

    Montaż drzwi

    Drzwi 14KPrzylutowane drzwi 14KMontaż drzwi przebiega podobnie jak w przypadku modelu wagonu 23K. Niewielka różnica polega na tym, że drzwi w wagonie 14K są pełne i nie posiadają imitacji deskowania. To umożliwiło mi odciążenie spodniej warstwy drzwi poprzez wycięcie w nich prostokątnych otworów (mogły być większe, ale bałem się przedobrzyć 😉 ). Ubocznym skutkiem takiej ingerencji stało się łatwiejsze zlutowanie obu warstw drzwi razem – uniknąłem w ten sposób żmudnego lutowania drzwi po obwodzie. A dzięki wcześniejszemu wycięciu otworów w korpusie nadwozia łatwiejsze okazało się także samo przylutowanie drzwi do korpusu. Efekt końcowy widać na drugim zdjęciu.

    Wręgi oraz poszycie dachu

    Podobnie jak w przypadku wagonu 23K producent zaplanował po dwie wręgi w jednej szczelinie korpusu nadwozia. Ja zrezygnowałem z tego rozwiązania i wlutowałem tylko po jednej wrędze, zaoszczędzając w ten sposób kolejnych kilka gramów masy modelu. W celu dalszego odciążenia wagonu wykonałem frezem owalne wycięcia, nadając wzmocnieniom dachu bardziej ażurowy kształt. Półokrągły kształt poszycia dachu uzyskałem poprzez przewalcowanie go drewnianym wałkiem o średnicy 16mm na miękkim podłożu – w tym przypadku było to kilka warstw kuchennych ręczników papierowych. Dobrze przewalcowany dach powinien po lekkim dociśnięciu dokładnie przylegać do krawędzi ścian. Lutowanie dachu do nadwozia najlepiej jest wykonać od wewnątrz wagonu, po wcześniejszym uchwyceniu go 2-3 lutami zapobiegającymi przesunięciom.

    Montaż detali

    Do detali, które powinno się lutować dopiero na sam koniec montażu modelu należą poręcze, uchwyty latarni końca pociągu oraz ewentualnie hak ze sprzęgiem oraz przewody powietrzne. Poręcze oraz uchwyty latarni należy przetknąć przez otwory w nadwoziu a następnie lutować od wewnątrz modelu. Jeśli otwory te są niedrożne, należy je wpierw przewiercić wiertełkiem 0,3mm.
    Hak, sprzęg śrubowy oraz przewody powietrzne zasadniczo są przewidziane jedynie do montażu w modelach statycznych, gdyż kolidują one ze sprzęgiem modelowym TT. Mi udało się częściowo pogodzić obecność tych elementów dzięki odcięciu od haka fragmentu sprzęgu śrubowego, aby nie ograniczał on ruchu sprzęgu TT.

  • Wagon kryty 14K – nadwozie (1)

    Montaż nadwozia wagonu 14K, podobnie jak jego podwozie, przebiega w sposób bardzo zbliżony do montażu wcześniej zbudowanego modelu wagonu 23K. Pod pewnymi względami jest on nawet nieco prostszy, gdyż z powodu braku podtrawień imitujących deskowanie ścian, pewne części można lutować od zewnętrznej strony modelu.

    Montaż korpusu nadwozia

    Nadwozie wagonu 14KKorpus nadwozia należy poskładać wg instrukcji, a następnie przylutować do niego ożebrowanie nadwozia. Warto przy tym zastosować pewne modyfikacje, o których pisałem już wcześniej, jak np. skrócenie wpustów, wchodzących w otwory w ramie. Ułatwi to w przyszłości montaż i demontaż gotowego modelu. W przypadku modelu wagonu 14K wprowadziłem jednak dalsze modyfikacje, które miały na celu maksymalne zmniejszenie ciężaru modelu. Decyzję taką podjąłem na podstawie obserwacji właściwości jezdnych posiadanych już modeli tej rodziny wagonów. Są one wyraźnie cięższe w porównaniu z lekkimi wagonami fabrycznymi, co w niektórych sytuacjach może doprowadzać do wykolejenia składu pociągu. „Odchudzenie” wagonu w moim wykonaniu polegało na powycinaniu wszystkich zbędnych fragmentów blach nadwozia, szczególnie w miejscach, w których nakładają się 2 lub 3 jej warstwy. Pierwszym takim posunięciem było wycięcie w korpusie w miejscach montażu drzwi prostokątnych otworów, widocznych na powyższym zdjęciu.

    Montaż ścian czołowych

    Ściana czołowa 14KMontaż ścian czołowych również przebiega identycznie jak w przypadku wagonu 23K. Blaszkę ściany należy zgiąć wpół, a następnie ostrożnie zagiąć kątowniki na bocznych krawędziach ściany. Kolejnym etapem jest montaż imitacji ceowników usztywniających ścianę. Podobnie jak w modelu 23K, ceowniki te są mocowane za pośrednictwem cienkich „wąsów” przetykanych przez otwory w ścianie. Wąsy te są jednak dość delikatne, dlatego korzystając z braku podtrawień deskowania ścian czołowych, warto te ceowniki przylutować na całej ich długości spoiną pachwinową od zewnętrznej strony wagonu. Ewentualny nadmiar cyny można potem usunąć pilnikiem iglakiem.

    Spasowanie ścian czołowych i korpusu

    Istotną czynnością przy montażu tego modelu jest właściwe spasowanie korpusu i ścian czołowych przed ich zlutowaniem. Ja dokonałem tego montując korpus nadwozia na podwoziu, a następnie nasuwając ściany czołowe aż do całkowitego zgrania się podłużnych otworów na zderzaki w ścianie i podwoziu. Trójkątne wzmocnienia, zachodzące na ściany boczne, powinny znajdować się nieco powyżej dolnej krawędzi korpusu nadwozia. Po spasowaniu ścian można je unieruchomić za pomocą punktowych lutów, wykonanych od wewnątrz w pobliżu narożników dachu. Po zdemontowaniu podwozia można kontynuować lutowanie ścian od wewnętrznej strony modelu.

  • Wagon kryty 14K

    Robiąc przedświąteczne porządki 😉 znalazłem w szafie zakupiony kilka miesięcy temu model wagonu 14K. Model ten został wydany przez MOD-ART jako fototrawiony zestaw do samodzielnego montażu. Korzystając z kilku wolnych dni postanowiłem go więc złożyć, powiększając tym samym moją kolekcję modeli wagonów towarowych z wczesnych lat 70-tych.

    Model wagonu 14K jest bliźniaczo podobny do zmontowanego przeze mnie już wcześniej wagonu 75W/1K, pochodzącego również z oferty MOD-ART. W skład obu zestawów wchodzą dwie blachy o różnych grubościach oraz dodatkowe części, niezbędne do złożenia kompletnego modelu, tj. zestawy kołowe, mosiężne odlewy układu hamulcowego, gniazda KKS, bufory i sprzęgi.

    Sposób montażu podwozia modelu 14K jest bardzo zbliżony do opisanego wcześniej modelu wagonu 23K. Podwozie jest zaprojektowane w postaci płytki mosiężnej z wytrawionymi otworkami, w które montuje się pozostałe elementy ramy wagonu, mocowanie KKS, itp. Najistotniejszym elementem ramy wagonu są podłużnice, których pełen kształt uzyskuje się poprzez zlutowanie „kanapki” złożonej z trzech warstw blachy (części 2, 3 i 4). Tak zmontowane podłużnice przylutowałem do podwozia, zalewając szczelinę cyną od wewnętrznej strony na całej długości wagonu. Uzyskałem w ten sposób bardzo sztywną konstrukcję. W następnej kolejności przylutowałem imitację mechanizmu hamulca. Element ten jest odlewem mosiężnym, dlatego wymaga wstępnego rozgrzania lutownicą zanim zacznie się go lutować do relatywnie cienkiej blachy podwozia. Zabezpiecza to też przed odlutowaniem się przymocowanych wcześniej elementów podwozia, jak np. poprzecznic (część 7), które mieszczą się częściowo pod ramionami wspomnianego mechanizmu hamulca.

    Pewną modyfikacją, sprawdzoną już przy budowie poprzedniego modelu, było dopasowanie mechanizmu dźwigni hamulcowych (10) do obecności gniazda KKS. W tym celu wyciąłem środkową część dźwigni, przewidzianych przez autora jedynie dla modelu statycznego, pozostawiając tylko widoczne na zdjęciach cięgła w kształcie trójkątów. Takie rozwiązanie utrudnia nieco późniejszy montaż KKS, ale przy odrobinie wyczucia jest to możliwe. W zamian uzyskałem sztywniejszą konstrukcję dźwigni i szczęk hamulcowych oraz wygląd podwozia modelu bardziej zgodny z rzeczywistością.

  • Nowości na zlocie w Radomiu 2011

    Tym razem nietypowo zaprezentuję modele, które nie są mojego autorstwa. Przedstawię bowiem najciekawsze pozycje, jakie podejrzałem na zlocie makiet modułowych, który odbył się w grudniu ubiegłego roku w Radomiu.

    Wspomniany coroczny zlot makiet modułowych, wykonanych wg normy sTTandard, zwyczajowo jest także miejscem, gdzie polscy producenci krótkoseryjnych modeli prezentują przed szerszą publicznością swoje nowe projekty lub prototypy taboru. W tym roku wysyp nowych modeli okazał się wyjątkowo bogaty, a moją szczególna uwagę zwróciły następujące modele:

    • fototrawiona węglarka 9W, z wiernie odtworzonymi przekrojami profili ścian bocznych,
    • prototyp parowozu Ty51 – projekt UMF, wykonany jako połączenie elementów odlewanych oraz fototrawionych,
    • zapowiadany już od dawna fototrawiony model wagonu 408Ka (Gags),
    • pięknie wykończony model owocarki Hhqrs (So), znajdującej się od niedawna w ofercie ModArt,
    • wagon Gbkks – ciekawa przeróbka wagonu Gbs, wyposażona w dodatkowe fototrawione pomosty i włazy do załadunku zboża,
    • zestaw trzech fototrawionych wagonów gospodarczych, tzw. „Lubani”, opracowanych przez Jacka Gogoła.

    Poniżej przedstawiam zdjęcia wymienionych modeli. Niestety, w warunkach zlotu nie udało mi się sfotografować „Lubani”. Lecz na szczęście dwa zestawy blach do tych wagonów trafiły w moje łapki, tak więc niedługo będę mógł je zaprezentować we własnym wykonaniu. 😉

  • Węglarko-platforma 401Zb – ciąg dalszy.

    Prace nad 401Zb osiągnęły kolejny etap. Nadeszła pora na montaż burt wagonu oraz licznych detali podwozia.

    Po zakończeniu opisanego wcześniej montażu podwozia węglarko-platformy 401Zb przystąpiłem do montażu burt tego wagonu. Zgodnie z projektem każda z burt składa się z dwóch lub trzech warstw blachy, wymagających zlutowania w postaci „kanapki”. O ile lutowanie burt czołowych okazało się niezwykle proste, o tyle burty boczne wymagały już wykazania się pewną wprawą. Niektóre warstwy miały bowiem tendencje do przesuwania się względem siebie w trakcie lutowania. Pomocne w rozwiązaniu problemu okazało się m.in. ściśnięcie lutowanych warstw za pomocą samozaciskowej pensety.
    Kolejnym krokiem było wzajemne zlutowanie poszczególnych burt w całość. Należało to zrobić tak, aby bolce mocujące burty zgrały się później z otworkami w podłodze platformy. Najprościej dało się to zrealizować poprzez wetknięcie burt we wspomniane otworki, ustalenie ich położenia, a następnie delikatne zlutowanie narożników burt.

    Kolejnym etapem montażu wagonu 401Zb było dolutowanie wszystkich detali, którymi pokryty jest model. Stosunkowo najtrudniejszymi w montażu elementami okazały się pomosty nad zderzakami, umożliwiające wjazd pojazdów od czoła wagonu. Problem dotyczył malutkiego trójkącika, imitującego jedno ze wzmocnień pomostu. O ile samo wlutowanie tej części nie stanowiło wielkiego problemu, o tyle w trakcie przylutowywania gotowego już pomostu do czołownicy wagonu trójkącik ten potrafił się odlutować i przemieścić.
    Pewną trudność stanowiło też poprawne przylutowanie podstaw zderzaków. Problem ten udało mi się jednak pokonać dzięki odpowiednio ściętej wykałaczce, którą trzeba było przetknąć przez prostokątny otwór w podstawie zderzaka oraz czołownicy. Przylutowanie pozostałych detali, takich jak stopnie i barierki, nie wymagało już żadnych szczególnych zabiegów, oczywiście poza koniecznością zachowania odpowiedniej precyzji, wynikającej z wielkości wspomnianych elementów.

    Montaż otrzymanego prototypu modelu dobiegł w tym momencie końca. Ja jednak postanowiłem rozbudować go o dodatkowe elementy, występujące w oryginale, ale nie uwzględnione w projekcie. Ze ścinków blachy wyciąłem wąski prostokąt, który następnie ciasno owinąłem wokół drutu miedzianego 0,7mm i nasączyłem roztopioną cyną. Końce drutu rozklepałem na płasko młoteczkiem i zagiąłem tak, aby całość przypominała siłownik hamulca wraz z ramionami dźwigni. W podobny sposób wykonałem zbiornik powietrza. Ze srebrzonego drutu mosiężnego 0,3mm wykonałem natomiast imitacje wałków dźwigni przestawczych hamulca oraz imitację układu hamulca ręcznego.
    Poziom precyzji wykonania tych ręcznie stworzonych elementów nie dorównuje oczywiście precyzji wykonania reszty modelu. Detale te zapełniają jednak wyraźną lukę w wyposażeniu modelu i sprawiają, że model można podziwiać nie tylko oglądając go z góry, ale także od strony podwozia.

    Poniżej prezentuję krótką galerię zmontowanego modelu:

  • Węglarko-platforma 401Zb

    Tym razem na mój warsztat trafił prototyp modelu czteroosiowej węglarko-platformy 401Zb, zaprojektowany w TT przez Jacka Gogoła z UMF.

    Podobnie jak w przypadku innych projektów Jacka, model wagonu 401Zb jest wykonany w postaci zestawu elementów fototrawionych, przeznaczonych do samodzielnego lutowania. Tradycyjnie już, model zawiera dużą ilość odwzorowanych szczegółów, takich jak poręcze, haki i stopnie. Nawet burty wagonu zostały zaprojektowane jako demontowalne, podobnie jak ma to miejsce w oryginale. Jedynym mankamentem otrzymanego prototypu był brak niektórych elementów konstrukcyjnych, jak np. gniazd mocowania wózków, co wynikało z wczesnej fazy opracowywania projektu tego modelu. Elementy te dało się jednak w prosty sposób dorobić ręcznie.

    Montaż wagonu rozpocząłem od złożenie podwozia. Czynność ta nie nastręczała większych problemów. Poszczególne elementy dawały się łatwo zaginać w zaginarce. Ich wzajemne zlutowanie też nie sprawiało większego kłopotu.
    Jedynym problem był opisany wcześniej brak gniazd mocowania wózków, które należało wykonać we własnym zakresie. Brakujące belki stanowiące podpory wózków wykonałem z paska blachy mosiężnej wygiętej w kształt „C”. Następnie w środkach otrzymanych ceowników umieściłem nakrętki M3, a resztę wolnej przestrzeni zalałem roztopionym ołowiem. Tym samym otrzymałem całkiem spore ciężarki, dociążające wagon i poprawiające jego właściwości jezdne.
    Korzystając z okazji postanowiłem dorobić także inne elementy wyposażenia podwozia, normalnie niewidoczne dla oka. Z paska blachy wygiętego w ceownik wykonałem więc imitacje podłużnic, znajdujących się w środkowej części wagonu, zaś z drutu mosiężnego 0,6mm wykonałem imitacje pozostałych dwóch podłużnic oraz poprzecznice. Dla ułatwienia montażu, poprzecznice przed wlutowaniem umieściłem w nacięciach wykonanych w podłużnicach. Odtworzenie rzeczywistego układu podłużnic i poprzecznic, oprócz poprawy wyglądu podwozia, wyraźnie polepszyło także właściwości modelu. Dzięki nim model stał się sztywniejszy i mniej podatny na zwichrowanie.

    Podobnie jak w oryginale, model wagonu 401Zb będzie stał na wózkach 1XTa. W moim przypadku są to wózki fototrawione o nieco uproszczonej konstrukcji. Nie posiadają one m.in. pełnej ramy oraz imitacji klocków hamulcowych. Jednak w przypadku węglarko-platformy 401Zb wózki te są w zupełności wystarczające, gdyż opisane elementy i tak nie byłyby widoczne zza ostoi wagonu, a w przypadku montażu gniazd KKS wręcz wymagałyby częściowego usunięcia.

  • Wagon kryty 208Kf – wykończenie

    Budowa modelu wagonu 208Kf w skali TT dobiegła końca. 🙂

    Czynnościami wykańczającymi było pomalowanie licznych detali takich jak poręcze, stopnie oraz tablice przestawcze hamulca, a następnie spatynowanie wagonu i pokrycie go werniksem. Ponieważ wagony tego typu w okresie swej eksploatacji na PKP zwykle były w miarę zadbane, dlatego patynę na tym modelu ograniczyłem jedynie do niewielkich rdzawych przebarwień na drzwiach wagonu oraz do śladów zabrudzeń w okolicy prowadnic drzwi. Na koniec cały wagon pokryłem lakierem bezbarwnym o bardzo delikatnym satynowym połysku.

    Gotowy model wagonu prezentuje się następująco:

  • Wagon kryty 208Kf – malowanie

    Kolejnym, niewielkim etapem budowy modelu wagonu Gbs było pomalowanie nadwozia.

    Ponieważ nadwozie przeleżało w szafie sporo czasu od momentu jego zlutowania, zdążyło więc pokryć się nieznaczną, lecz mimo wszystko widoczną warstwą tlenków i śniedzi. Dlatego przed jakimkolwiek malowaniem musiałem je najpierw bardzo dokładnie odczyścić, a następnie zabezpieczyć podkładem do metali Mr METAL PRIMER.

    Samo pomalowanie modelu było niezwykle proste. Zgodnie z zasadami malowania taboru w V epoce, całe nadwozie pomalowałem na kolor czerwieni tlenkowej, wykorzystując do tego emalię olejną Revell 37 (matt). Dodatkowo, na jeszcze nie wyschniętą farbę położyłem także pierwszą, delikatną warstwę patyny. W tym celu mocno rozcieńczoną emalią Humbrol 113 oraz 110 spryskałem aerografem z większej odległości dach wagonu, okapy nad drzwiami oraz dolne fragmenty ścian czołowych, czyli wszystkie miejsca najbardziej narażone w rzeczywistości na osiadanie pyłu i kurzu. Ostatnim etapem malowania nadwozia było naniesienie czarnych prostokątów pod oznaczeniami, natryśniętych aerografem po wcześniejszym zabezpieczeniu reszty nadwozia taśmą maskującą.

  • Wagon kryty 208Kf

    Wagon kryty typu 208Kf to konstrukcja bardzo popularna na PKP. W latach 80-tych i 90-tych ub. wieku wagony te, oznaczone serią Gbs, można było spotkać na PKP niemal wszędzie. Nierzadkim widokiem był skład towarowy, zestawiony niemal wyłącznie z wagonów tego typu.

    Budowę prezentowanego poniżej modelu wagonu 208Kf rozpocząłem już ponad rok temu. Za bazę do jego budowy posłużyło mi podwozie dwuosiowej chłodni INTERFRIGO, wyprodukowanej przez BTTB. Natomiast nadwozie wagonu zostało wykonane przeze mnie całkowicie od podstaw z blach fototrawionych, wytrawionych jakiś czas temu przez jednego z kolegów.
    Elementy nadwozia były zaprojektowane w taki sposób, żeby wagon można było zmontować zarówno przy użyciu kleju, jak i poprzez lutowanie. Z początku jako metodę montażu wybrałem klejenie. Jednak po kilku przypadkach odspojenia kleju od sprężystej blachy zmieniłem technologię. Rozłupałem budę, oczyściłem łączenia z kleju i ponownie ją zmontowałem, tym razem lutując. Ta metoda okazała się jednak najwłaściwsza…

    Poniżej przedstawiam kilka zdjęć zlutowanego rok temu nadwozia. Na uwagę zasługują liczne szczegóły, odtworzone w modelu – poręcze, stopnie, czy haki holownicze:

« Poprzednie wpisy | Następne wpisy »