Kalki na inny sposób
W poniższym artykule przedstawiam moją własną metodę kładzenia kalek, stanowiącą dość nietypową modyfikację klasycznego przepisu, znanego z wielu internetowych poradników. W opracowanej metodzie udało mi się wyeliminować nadmiarowe warstwy lakieru, stosowane zwykle w celu zabezpieczenia kalek przed „srebrzeniem”, a także rozwiązać problem widoczności ich krawędzi. W efekcie napisy i oznaczenia w formie kalek nałożone moim sposobem wyglądają niemal jak naniesione tampodrukiem.
Mimo tak optymistycznego wstępu, uprzedzam lojalnie o sporych ograniczeniach tej metody. Stosuję ją bowiem tylko do kładzenia kalek na modele malowane farbami olejnymi (Humbrol, Revell), które są zdecydowanie bardziej odporne na różnoraką chemię. W przypadku farb akrylowych konieczne będzie wcześniejsze przetestowanie na konkretnym typie/marce farby – możliwe jest bowiem pęcznienie lub odchodzenie farby. Ograniczenia dotyczą też kalek. Najlepsze do kładzenia moją metodą są kalki drukowane metodą offsetową. W przypadku kalek drukowanych domowym sposobem przy pomocy „plujki” należy wcześniej dokonać odpowiedniej próby. Natomiast kalki drukowane na drukarkach laserowych zwykle nie wytrzymają kontaktu z rozpuszczalnikiem – toner ulegnie rozmyciu.
Tym, którzy się jeszcze nie zrazili, podaję opis samej metody. W dużym skrócie składa się ona z dwóch etapów:
- nałożenia kalki na model,
- „wtopienia” kalki w model przy pomocy rozpuszczalnika.
Pierwszy etap jest zbliżony do tradycyjnej metody nakładania kalek. Polega on na naniesieniu kalek na model przy użyciu płynów typu „Set” i „Sol”. Różnica polega na tym, że kalki kładę bezpośrednio na matową i/lub chropowatą powierzchnię modelu, bez wcześniejszego pokrywania jej błyszczącym lakierem lub innym specyfikiem. Do układania kalek używam płynów „Micro Set” i „Micro Sol” firmy Microscale Inc.. Na model nanoszę niewielką ilość płynu „Set” i na nią zsuwam odmoczoną wcześniej w wodzie kalkę. Warstewka płynu powinna umożliwiać swobodne wypozycjonowanie kalki na powierzchni modelu. Czynność tą najczęściej wykonuję przy użyciu pędzelka lub wykałaczki. Po ostatecznym ustaleniu położenia kalki odsysam nadmiar „Set-u” bibułą. Tak położoną kalkę traktuję następnie płynem „Sol”, jednak bardzo oszczędnie. Praktycznie zwilżam nim tylko nieznacznie kalkę, aby ułożyła się na największych nierównościach. Nie dopuszczam do nadmiernego pomarszczenia się kalki, co jest zwykle zalecane w tradycyjnej metodzie kładzenia kalek. Nadmiar „Sol-u” odciągam starannie bibułą, a kalki pozostawiam do wyschnięcia.
Po wyschnięciu kalki wyglądają jak… w wykonaniu początkującego amatora 😉 . Srebrzą się, a miejscami nie przylegają dobrze do modelu. Teraz przyszła pora na drugi etap. Na pędzelek retuszerski „0” nabieram niewielką ilość rozpuszczalnika „Nitro”, będącego najczęściej mieszaniną toluenu i acetonu. Następnie na ułamek sekundy dotykam pędzelkiem modelu tuż przy granicy kalki, aby rozpuszczalnik wsiąkł pod nią. Jeśli model posiada nierówności, np. deskowanie, dotykam modelu w takim miejscu, aby rozpuszczalnik wsiąkał wzdłuż takich szczelin. Jeśli kalka jest duża i rozpuszczalnik nie rozpłynął się od razu pod całą jej powierzchnią, nanoszę rozpuszczalnik w paru miejscach naokoło. Wtedy jednak nakłuwam lekko kalkę szpilką lub skalpelem, aby umożliwić odprowadzenie ewentualnych pęcherzyków powietrza. Nasączając kalkę rozpuszczalnikiem należy przestrzegać kilku zasad. Nie wolno dotknąć pędzelkiem bezpośrednio kalki, gdyż ta zostanie natychmiast rozmazana w tym miejscu. Nie wolno także nakładać za dużo rozpuszczalnika naraz, ani poprawiać miejsc wcześniej nasączonych, gdyż może to doprowadzić do rozpłynięcia się oznaczeń i ich nieodwracalnego zniszczenia. Przed nałożeniem kolejnej kropli rozpuszczalnika należy odczekać ok. kilkanaście sekund, aż odparuje poprzednia.
We wcześniejszym opisie mojej metody nanoszenia kalek pisałem o nakładaniu rozpuszczalnika aerografem. Ta technika okazała sie jednak niewypałem, gdyż rozpuszczalnik rozpływał się po wierzchu kalki zamiast wsiąkać pod nią. Obecnie nie używam już aerografu do tego celu.
Tak rozpuszczoną kalkę pozostawiam do przeschnięcia na ok. 3-5 min. Po tym czasie można już odwrócić model na inny bok i zająć się kolejną kalką. Czas potrzebny do całkowitego odparowania rozpuszczalnika to około 1 godzina. Ja jednak staram się nie dotykać kalek przez kilka godzin. Po tym czasie można już bez obawy nanosić na model kolejne warstwy, jak np. patynę i lakier nawierzchniowy. Poniżej przedstawiam kilka przykładów kalek położonych opisaną metodą:
Podsumowując, metoda nie jest zbyt wyrafinowana i nie wymaga szczególnych umiejętności. Za to tak położone kalki praktycznie nie mają swojej grubości. Paradoksalnie, im bardziej chropowata była powierzchnia modelu, tym więcej rozpuszczonej kalki wsiąka w podłoże, i tym lepszy jest końcowy efekt! Na powierzchni modelu pozostają jedynie lekko wypukłe oznaczenia, zaś po samej kalce pozostaje tylko delikatny satynowy połysk. Połysk ten znika już po położeniu jednej, cienkiej warstwy lakieru nawierzchniowego, kładzionego zwykle w celu zabezpieczenia modelu. Przykłady kalek, położonych moją metodą można obejrzeć na zdjęciu obok.
Ze względu na rewelacyjny efekt, jaki można uzyskać kładąc kalki w powyższy sposób, polecam wszystkim przynajmniej poeksperymentowanie z opisaną metodą.